Recenzja koszulki The North Face Voltage Crew
Wśród najróżniejszego sprzętu zalegającego w szafach
biegaczy najwięcej jest chyba koszulek. Często pojawiają się w pakietach
startowych na zawodach, są dobrym pomysłem na prezent… Każdy ma jednak swoją
ulubioną. Moją jest Voltage Crew od TNF.
Wydawać by się mogło, że nie ma sensu pisać o koszulkach.
Wszystkie są wykonane z oddychającego materiału, wszystkie mają rękawki i
dziurę na głowę J O
czym tu pisać? Przecież prawie się od siebie nie różnią, prawda?
Prawda. No, prawie. Jednakże – jak uczą nas reklamy – prawie
robi ogromną różnicę.
I właśnie przez pryzmat niektórych innych koszulek postaram
się opisać tę konkretną.
Nie wstanę, tak będę leżał!
Koszulki różnie leżą. Mam kilka koszulek uznanych firm,
które sprawiają bardzo dobre wrażenie… póki się ich nie założy. Mimo, że ich
wygląd tego nie zdradza, przesuwają się, ciągną, piją pod pachami… Są źle
uszyte. W niektórych rękaw jest za krótki i obciera pachy. W innych materiału jest
za dużo i mimo pozornie dobrze dobranego rozmiaru koszulka nieznośnie się
przesuwa, przekręca, jednym słowem: przeszkadza. Koszulka TNF leży bardzo
dobrze.
Ploty-sploty.
Mimo użycia takich samych bądź bardzo podobnych materiałów,
koszulki miewają przeróżne właściwości termiczne. Jedne grzeją, drugie są super
przewiewne; jedne leją się w rękach niczym jedwab, inne sa jak szorstkie
płótno. Ja lubię miękkie koszulki o luźnym splocie – o dużych oczkach. Dzięki
temu zwiększa się przewiewność, przyspiesza schnięcie a dotyk materiału jest
przyjemniejszy. Voltage Crew spełnia ten wymóg.
Zarządzanie wilgocią.
Koszulka techniczna, funkcyjna, sportowa – zwał jak zwał –
ma za zadanie przede wszystkim odprowadzać wilgoć, która pojawia się na skórze
na skutek naturalnego mechanizmu chłodzenia ciała podczas wysiłku – pocenia.
Pot wnika w materiał odzieży i od właściwości tego materiału zależy, czy
będziemy biegli w mokrej szmacie czy w komfortowych warunkach. Voltage Crew
szybko oddaje wilgoć na zewnątrz i szybko schnie po praniu. Dla porównania – niektóre
spośrod moich koszulek „technicznych” mają tę niewątpliwie „techniczną” cechę,
że wodę trzymają lepiej niż bawełna.
Zapachy spod pachy.
Może to kogoś zniesmaczy, ale rzadko piorę ciuchy biegowe po
jednym treningu (no chyba, że jest to mocna wyrypa w lesie, piachu, błocie
itp.). Niekóre koszulki (i nie tylko zresztą) mają to do siebie, że już po
godzinie treningu można by w nich wygrywać konkurs na Miss/Mistera Broni
Biologicznej. TNF nie śmierdzi po pierwszym użyciu. Po drugim też nie.
Starcie na tarcie.
Dobra koszulka nie może obcierać. Voltage Crew jest dobrze
zaprojektowana i właściwie uszyta z wykorzystaniem płaskich szwów. Nigdy nie
miałem w niej żadnych problemów z otarciami, poza jednym wypadkiem, o którym
niżej…
Ostateczne starcie.
Ostatecznym testem każdej koszulki jest bieg w chłodzie,
deszczu i wietrze. Jeżeli przemoczona koszulka przy silnym, zimnym wietrze nie
otrze sutków do krwi, jest doskonała. Tego testu jednak żadna moja koszulka
dotąd nie przeszła. TNF również nie J
Podsumowanie
The North Face Voltage Crew to bardzo dobra koszulka! I
tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz